W takim razie, skoro opinie i propozycje wyrażane tutaj mogą mieć naprawdę na cokolwiek wpływ, to może i ja przedstawię tu swoje żale. Oczywiście dorzucę też proponowany sposób rozwiązania problemu.
Przede wszystkim mam problem ze skalowaniem obrazu w telewizorach UHD. O ile 1080p wygląda nawet nieźle, choć i tu można doszukać się poszarpanych krawędzi, to wszystko poniżej wygląda jak papka rozsmarowana na powierzchni ekranu. Treści SD z telewizji albo DVD to już całkowita tragedia i ledwie co widać. A przecież Polska to nie jedyny kraj w Europie gdzie straszy ciągle SDTV. Nawet w bardziej rozwiniętych pod tym względem Stanach ciągle istnieje sporo kanałów SD a półki w domach uginają się pod kolekcjami płyt DVD i Blu-Ray FHD, które przecież na czymś trzeba oglądać. I oczywiście ten problem z kiepską jakością treści w niższych rozdzielczościach nie dotyczy tylko telewizorów Samsunga i inni producenci też mają z tym problem. Winne jest skalowanie i to jak wiele pikseli musi zostać interpolowanych. Wystarczy odpalić jakiś kanał SD w okienku Picture-in-Picture żeby przekonąć się że przy innej interpolacji SDTV wcale nie musi wyglądać źle. Ale to wcale nie oznacza że na TV UHD tak musi już być i rozwiązania nie ma, bo oczywiście jest.
Znaleźli je gracze, chcący pograć w starsze tytuły i natrafiający na problem: starsze gry, zarówno te komputerowe, jak i z konsol nie obsługują współczesnych rozdzielczości i na współczesnych monitorach i telewizorach są kiepsko wyświetlane przez słabe algorytmy skalowania zastosowane w takich urządzeniach.
Szybko znaleziono lepsze rozwiązanie problemu w postaci tzw. integer ratio scaling (po polsku: skalowanie o proporcjach całkowitych). Na czym polega? Otóż nasze telewizory UHD mają matryce o rozdzielczości 4x większej niż telewizory FHD 1080p (2x wyższa rozdzielczość pozioma i 2x wyższa rozdzielczość pionowa) oraz 9x wyższej niż telewizory HD 720p. Co więcej gdyby wziąć dwa telewizory o takich samych rozmiarach i proporcjach (powiedzmy 50" 16:9), z tym że jeden o rozdzielczości 1920x1080 a drugi 3840x2160 (UHD), okazałoby się, że pojedynczy piksel matrycy UHD jest 4x mniejszy od pojedynczego piksela matrycy FHD (i oczywiście przez analogie 9x mniejszy od piksela matrycy HD). Co oznacza że 4 piksele matrycy UHD zajmuje na ekranie taki sam obszar jak pojedynczy piksel matrycy FHD. Oznacza to, że prosty algorytm skalowania MAPUJĄCY 1 piksel obrazu FHD na 4 piksele telewizora 4K (analogicznie 1 piksel HD na 9 pikseli UHD) da obraz o takiej samej jakości, jak gdyby nasz telewizor miał naprawdę rozdzielczość FHD lub HD, w przeciwieństwie do niskiej jakości obrazu przy odgadywaniu jak powinna wyglądać macież pikseli o niższej rozdzielczości na ekranie o wyższej rozdzielczości jak ma to miejsce obecnie w prawi każdym telewizorze. Obraz 1920x1080 wyświetlany na takim hipotetycznym tv 50" 4K ze skalowaniem nearest neighbour (tak nazywa się algorytm odpowiedzialny za skalowanie) integer-ratio (szczególny przypadek skalowania, opisany powyżej) nie będzie się różnił niczym od obrazu FHD na TV 50" z faktyczną matrycą FHD. Po prostu 4 małe piksele UHD świecą dokładnie tak samo jak jeden duży piksel FHD. Dlatego też ten sposób upscalingu nazywa się bezstratnym (lossless) lub „pixel perfect” .
W ten sposób da się też skalować obraz w SD. Wystarczy przeskalować przy pomocy nearest neighbour integer ratio obraz SD do największej możliwej rozdzielczości nie przekraczającej natywnej rozdzielczości telewizora (dla 576i/p 9 pikseli ekranu na 1 piksel obrazu SD, dla 480i/p 16:1), a pozostałe miejsce wypełnić czarną ramką. Ostatecznie nawet filmy na Blu-Ray często wyświetlane są w proporcjach 2,39:1, gdzie około 1/4 powierzchni ekranu zajmują czarne pasy pod i nad obrazem. Czy naprawdę przeszkadzałaby wam czarna ramka wokół obrazu SD, jeśli w zamian otrzymywalibyście czysty, ostry jak brzytwa obraz? Bo mi nie.
Więcej informacji na temat bezstratnego skalowania:
http://tanalin.com/en/articles/lossless-scaling/
W ogóle wokół integer ratio scalingu wyrósł niewielki ruch lobbystyczny ludzi wkurzonych tym, że kolekcjonowane przez nich przez lata filmy i gry na współczesnych ekranach wyglądają tak beznadziejnie, mimo że istnieją od dawna lepsze metody ich wyświetlania.
Więc zakładane są wątki na forum wsparcia Nvidii, AMD i Intela z żądaniami dodania metody integer ratio do sterowników kart graficznych:
https://forums.geforce.com/default/topic/844905/geforce-drivers/-feature-request-nonblurry-upscaling...
https://community.amd.com/thread/209107
Poza tym ciągle zakładane są nowe wątki na Reddit-cie z pytaniami o jakość skalowania do UHD i kwestią sprzętu obsługującego integer-ratio upscaling. W modzie jest obecnie retrogaming, serwisy ze starszymi grami takie jak GOG, retrokonsole jan NES Mini sprzedają się na pniu, a kolejne firmy wypuszczają swoje odświeżone mini retrokonsole. Bezstratne skalowanie przydaje się także w przypadku współczesnych gier. Bo nawet najmocniejsze obecnie procesory i karty graficzne mają problem z wyświetlaniem gier w wysokich detalach, w 4K i z 60 klatkami na sekundę. W takich przypadkach przełączenie się na 1080p z bezstratnym skalowaniem mogłoby uratować sytuację bez konieczności redukcji jakości wyświetlanej grafiki. Bo powiedzmy sobie szczerze, zejście z najwyższych detali do „średnich” ustawień graficznych jest znacznie bardziej widoczne i boleśniejsze niż redukcja rozdzielczości. Niestety na wszystkich współczesnych monitorach i telewizorach zmiana rozdzielczości na jakąkolwiek inną niż natywna skutkuje rozmyciem ostrości.
Firma sprzedająca telewizory lub monitory z bezstratnym skalowaniem mogłaby więc mocno zapunktować u graczy, a patrząc na ostatnie nowości wprowadzone w telewizorach Samsunga, firmie raczej na tym zależy. Z wprowadzenia bezstratnego skalowania treści HD i SD (z ramkami) skorzystaliby też miłośnicy filmów posiadający spore kolekcje DVD i Blu-Ray, widzowie telewizji SD - prawie wszyscy. Z takiej funkcji dało by się zrobić jeden z głównych punktów kampanii marketingowej. Bo co z tego że OLED-y konkurencji wyświetlają lepsze czernie, skoro to na telewizorach Samsung da się oglądać materiały z popularnych źródeł wyświetlane poprawnie i oglądać je bez przeświadczenia, że chyba musimy zaklepać wizytę u okulisty. No bo materiałów 4K może i przybywa, ale przybywa powoli… No i wokół bezstratnego skalowania zebrało się małe lobby aktywnych entuzjastów i prędzej czy późnie jakiś producent sprzętu ulegnie prośbom. Czy nie lepiej zadbać o wizerunek i być tym pierwszym?
Dlatego proszę o poparcie pomysłu i wspólne męczeniu tyłka Samsungowi, żeby wprowadził bezstratne skalowanie o całkowitych współczynnikach do naszych telewiorów. Tym bardziej że wprowadzenie takiej funkcji prawie nic by Samsunga nie kosztowało. Algorytm nearest neighbour jest wolny od jakichkolwiek opłat licencyjnych i dość prosty, więc jego implementacja nie kosztowałaby zbyt wielu godzin pracy programistów. Jest też prostszy obliczeniowo od powszechnie wykorzystywanych (także przez Samsunga) bilinear i bicubic, więc nie trzeba się martwić o wydajność, a krótsze przetwarzanie (bo obliczenia są prostsze) mogłoby poskutkować zmniejszeniem input laga w przypadku skalowania obrazu z PC albo konsoli. Samsung może więc zapunktować u wielu grup klientów, podnieść atrakcyjność swoich telewizory względem konkurencji, i praktycznie nie może stracić. Dlatego proszę też osoby z polskiego przedstawicielstwa, które podobno opiekują się tym forum, żeby wysyłały zgłoszenia do centrali. To naprawdę podręcznikowa sytuacja win-win.
Przepraszam za rozwlekłą wypowiedź.
Jeśli moja odpowiedź była pomocna, kliknij LIKE lub ZAAKCEPTUJ JAKO ROZWIĄZANIE.
