Twoja odpowiedź była kompletnie niepomocna i sam dobrze o tym wiesz. 
Nie rozumiem dlaczego miałbym godzić się z tym, że utracę gwarancję, jeśli usunę aplikację Facebooka. Kpisz sobie ze mnie?
Muszę przyznać, ze jestem w podobnej sytuacji jak Ty. Korzystam z telefonów służbowych udostępnionych mi przez moją firmę. Ale, co najważniejsze nie mogę utożsamiać się z nim jako właściciel, bo nim nie jestem. Właścicielem jest firma, ja jestem tylko użytkownikiem. W twoim przypadku jest podobnie. To nie Ty zgodziłeś się na warunki zakupu i całą otoczkę z tym związaną, tylko podmiot lub jego przedstawiciel mający takie uprawnienia, łącznie z akceptacją softu i poszczególnych jego składowych/aplikacji.
Nie szukaj więc na forach wsparcia lub poparcia próby twoich działań naruszających zapisy gwarancyjne i umów handlowych zawartych między firmą w której pracujesz a producentem urządzenia. Nikt Ci takich nie da. Znam podobne przypadki, gdy później np. użytkownicy próbowali wymusić na serwisie działania mówiąc/pisząc "... bo na forum to mi powiedzieli, żebym zrobił tak...".
Cały czas musisz pamiętać, że telefon jest własnością firmy a ty jesteś tylko jego użytkownikiem. I tak jak napisał mój przedmówca, masz ochotę na ingerencję w oprogramowanie, wystąp o zgodę z ze wszystkimi tego konsekwencjami do osoby odpowiedzialnej, zarządzającej flotą urządzeń służbowych w twojej firmie.
Oczywiście mam jeszcze prywatny S8+, który już w pełni mogę dostosować do swoich potrzeb i upodobań, na którym mogę odinstalowywać apki, ale muszę pamiętać, aby robić to w sposób zapewniający mi gwarancję. A ta zgodnie z prawem ta jest dobrą wolą gwaranta/producenta i to on dyktuje w tej kwestii warunki. Nie spodziewam się więc, że w oficjalnym kanale komunikacji, ktoś doradzi mi jak nie stosować się do zapisów gwarancyjnych. Wiem natomiast, że wujek google i cała sieć zwana internetem ma potężne zasoby skrywające wiele ciekawych informacji i poradników.
Jeśli moja odpowiedź była pomocna, kliknij LIKE lub ZAAKCEPTUJ JAKO ROZWIĄZANIE.Dobrze to po pierwsze rozumiem, że zgadzamy się już wszyscy, że te aplikacje nie są potrzebne do działania telefonu a ich usunięcie nie może mu zaszkodzić ani na poziomie sprzętu ani nawet na poziomie software'u. Rozumiem, że się w tym temacie zgadzamy, bo nie widzę, żeby ktoś mi zaprzeczał.
Zgadzamy się rozumiem też w tym aspekcie sprawy: właściciel telefonu (zostawmy na razie ten niuans kto nim jest) kupił przede wszystkim sprzęt i ma prawo nim rozporządzać jak mu się podoba, a gwarancję zrywa tylko taka ingerencja, która może doprowadzić do uszkodzenia, a więc przenosi odpowiedzialność za uszkodzenie na użytkownika czy własciciela.
Czyli zgadzamy się wszyscy co do tego, że firma Samsung specjalnie zorganizowała swój system w taki sposób, żeby usunięcie preinstalowanych aplikacji nie było możliwe bez takiej ingerencji, którą potem można by uznać za zrywającą ochronę gwarancyjną. Chociaż samo usunięcie tych aplikacji w żadnym wypadku nie musiało być tak zorganizowane.
Czyli zgadzamy się wszyscy, nikt chyba nie zaprzeczy w tym momencie, że firma Samsung chce żebym miał te aplikacje na moim telefonie i wywiera na mnie wpływ w tym celu. A czemu chce? To już sfera oczywiście domysłów, ale dość łatwo się domyślić, że są w tym pieniądze do zarobienia kosztem mojej prywatności i firma Samsung nawet gdy wyłączę te aplikacje chce żeby one tam zostały, bo a nuż się skuszę i włączę je ponownie.
Co ciekawe, gdyby ktoś mi powiedział, że na moim desktopie mam trzymać aplikację w formie pliku wykonalnego, ale w stanie "disabled", to chyba byłoby zrozumiałe że zadałbym pytanie - po co? Przecież chyba tylko po to, żeby de facto byla czasami włączana bez mojej wiedzy. W przeciwnym razie nie widzę potrzeby przechowywania aplikacji jako przetrwalnika.
Jako administrator użytkownik i, naprawdę darujmy sobie te niuanse, de facto właściciel tego telefonu nie chcę mieć takiego przetrwalnika i zastanawiać się które z tych aplikacji od czasu do czasu się uruchamiają.
Powiecie mi że żadne. To samo mówili np. producenci routerów na temat funkcji WPS, która można było przecież łatwo wyłączyć z panelu... tylko w ogromnej rzeszy urządzeń ustawienie to było oszustwem, a dziura bezpieczeństwa pozostawała.
Więc może darujcie sobie doradzanie mi jak mam zarzadzać urządzeniem, z którego korzystam i które przetwarza moje prywatne dane. Choćbym nawet był paranoikiem, to chyba na SWOIM mi wolno?
Tak więc postawmy tę kwestię jeszcze raz, może tak - jak duże odszkodowanie nalezy sie właścicielowi telefonu za to, że nie może usunąć aplikacji bez utraty gwarancji?
Piszesz mi tu Krzysztofie coś o akceptowaniu aplikacji obecnych na urządzeniu przy zakupie. No to już jest wyborny żart. Kupiłem ostatnio laptopa Della. Był tam Windows 10 a z nim w pakiecie MacAfee, jakieś gry w modelu pay to win, i bóg wie co jeszcze, chociaż i tak nie tak dużo jak się spodziewałem tego całego bloatware'u. Wiesz co zrobiłem?
Zainstalowałem Linuxa.
Jak rozumiem firmie Samsung nie mieści się w głowie, że Della nadal obowiązuje dwuletnia gwarancja?
Szewcu, Twoja wypowiedź sugeruje, że ja chcę zerwać gwarancję. Spytałem już dużo razy w tym wątku i pytam kolejny raz żeby było jasne o co pytam - jak usunąc te aplikacje nie tracąc gwarancji? To jest moje pytanie do firmy Samsung, która moim zdaniem powinna być w stanie udzielić mi odpowiedzi, albo przyznać że zaniedbała tę kwestię.
Na razie nie widzę nie tylko rozsądnego, ale nawet zgodnego z prawem wyjasnienia czemu miałbym nie móc tego zrobić.
"A ta zgodnie z prawem ta jest dobrą wolą gwaranta/producenta i to on dyktuje w tej kwestii warunki. "
A to jest już wprowadzanie w błąd. Producent może co najwyżej zmienić na korzyść konsumenta warunki gwarancji, ale większość z nich wynika z obowiązujacych przepisów prawa. Kiedy ostatnio widziałeś sprzęt elektroniczny z gwarancją poniżej dwóch lat?
Może potrafisz mi wyjaśnić dlaczego gwarancja na telefony działa na zupełnie innych zasadach niż gwarancja na laptopy? Przecież chyba jest jasne, że gdyby tylko te świnie mogły, to kontrolowałyby wszystko co robimy, np. sprzedawałyby samochody które jeździłyby tylko po ustalonym przez producenta zakresie dróg.
Jestem zwolennikiem kapitalizmu, ale zachowanie się dużych korporacji wobec społeczeństwa coraz mniej przypomina partnerską wymianę handlową czy proces pokojowej alokacji zasobów, a coraz bardziej hodowlę stada owiec pod strzyżenie.
Czemu na Xiaomi mogłem miec oryginalny ROM "China Developer" który dawał mi pełne uprawnienia do wszystkiego o ile się nie mylę i nikt się nie skarżył, że zepsuję telefon?
Przecież ograniczenia przeciwko rootowaniu mają zupełnie co innego na celu i "Expert" Samsunga o tym powinien wiedzieć. A ja np. nie kłamię, nie uznaję też myślenia spod kategorii "trzeba rozumieć i dostosować się do sytuacji". Ja bym np. nie chciał pracować jako zawodowy kłamca. Nawet jeśli moje kłamanie polegałoby na unikaniu mówienia prawdy. A Panowie jak się na to zapatrują?
Nie mogę sobie zrootować telefonu, bo wtedy, o zgrozo, mógłbym tak jak na desktopie instalować co chcę za darmo, kradnąc efekty cudzej pracy przez torrenty. Nie mogę sobie zrootować telefonu bo wtedy mógłbym np. słuchać w spokoju radia internetowego czy youtube z autoplay i nie wyłacząłoby mi się w połowie drogi rowerem z pracy do domu. Znacie to uczucie kiedy urządzenie za tysiąc złotych nie nadaje się do tego żeby posłuchać sobie radia przez dwadzieścia minut bez konieczności sięgania do niego ręką, gdy jedziemy rowerem przy minus pięciu ubrani na cebulkę, telefon jest w plecaku a ręce w rękawiczkach do snowboardu? Może nie znacie, ja znam. I wiem z czego ono wynika. I strasznie mnie to denerwuje.
Ale na razie chciałbym tylko zlikwidować aplikację Facebook z pamięci. Podsumujmy:
1/ aplikacja Facebook nie jest potrzebna do pracy telefonu i jej usunięcie nie ma żadnych szans zaszkodzić telefonowi, na poziomie sprzetu i (o ile ktoś czegoś totalnie nie spartolił) na poziomie softu.
2/ gwarancja ulega zerwaniu jeżeli telefon dozna uszkodzenia na skutek ingerencji w oprogramowanie przez użytkownika
^-- czyli nie na skutek ingerencji, na skutek uszkodzenia spodowoanego tą ingerencją. czyli jeśli udałoby sie dokonać takiej ingerencji, która tylko usunęłaby tę aplikację, to gwarancja nie powinna ulec zerwaniu.
3/ producent ustala warunki gwarancji, ale zgodnie z prawem, czyli nie może np. kazać mi stać na jednej nodze codziennie rano przez siedem minut. podobnie nie może zabronić mi dokonać ingerencji w oprogramowanie która nie powoduje uszkodzenia.
4/ jedyny udostępniony przez producenta sposób usunięcia tej aplikacji wymaga wykonania kroku, który powoduje, że producent traci pewność co do tego jakie ingerencje w oprogramowanie zaszły w historii korzystania z teleonu w związku z czym producent podnosi to jako powód do zerwania gwarancji
5/ wniosek z tego - producent telefonu uniemożliwia mi bez żadnych rozsądnych przyczyn korzystanie z telefonu zgodnie z jego przeznaczeniem w sposób nie zrywający gwarancji
czyli - ja chcę nie zrywać gwarancji i nie chcę rootować telefonu, życzę sobie tylko usunąć aplikację. odpowiedź z Waszej strony (nie wiem czy jeden z Was lub obaj jesteście pracownikami Samsunga, prosiłbym żebyscie mnie o tym poinformowali jeśli jesteście) jest taka, że mogę albo usunąc aplikację albo zachować gwarancję. Ja powtarzam więc enty raz że chcę usunąc aplikację i zachować gwarancję i mam do tego prawo. A jak to zrobić to sprawa firmy Samsung, którą właśnie pytam o odpowiedź w tym temacie.
No ale Krzysiek nie chce w sprawach prawnych zajmować stanowiska. Ale przecież mówiąc mi że nie mogę tego zrobić bez naruszenia gwarancji de facto zajmuje. To znaczy mówiąc mi, że firma Samsung ma prawo zorganizować sytuację tak, że... no dobra, mamy to chyba już dobrze opisane... więc sugerując mi że nie mam pewnych praw, które byc może mam, tak mi się wydaje że mam, chociaz sam też prawnikiem nie jestem, firma wprowadza mnie celowo w błąd, abym swoich praw nie próbował dochodzić. To już samo w sobie chyba łamie prawo. O ile oczywiście moja hipoteza jest słuszna i Samsung musi umożliwić mi jakiś sposób administrowania telefonem który nie będzie zrywał gwarancji a pozwoli mi dokonać wszelkich ingerencji nie prowadzących do uszkodzeń. Jak usunięcie aplikacji.
Jest tak jak myślałem. 
Nikt tu na forum nie potwierdził twoich prywatnych tez. A Ty strasz się wykorzystać brak ich zaprzeczania, pisząc "...zgadzamy się wszyscy..." Otóż nikt się z tobą nie zgadza, to Ty sam próbujesz wmówić sobie te zgody.
A co do gwarancji to gdybyś niewiedział:
Gwarant
Gwarantem może być producent, importer, dystrybutor lub sprzedawca.
Uwaga! Sprzedawca może, ale nie musi być gwarantem. Powinno to być określone w oświadczeniu gwarancyjnym. Jeżeli nie jest, można uznać, że gwarancji udzielił przedsiębiorca, który złożył oświadczenie. Podstawa prawna: art. 577 § 1 i 5771 Kodeksu cywilnego.
Okres ochrony gwarancyjnej
Czas gwarancji zależy od woli gwaranta, może więc ona trwać np. rok lub 5 lat bądź zostać udzielona dożywotnio.
Ważne! Jeżeli w oświadczeniu gwarancyjnym nie określono okresu ochrony, przyjmuje się, że wynosi on 2 lata – licząc od dnia, w którym wydano towar konsumentowi. Podstawa prawna: art. 577 § 4 i 581 Kodeksu cywilnego.
Obowiązki gwaranta
Zakres odpowiedzialności gwaranta jest określony w oświadczeniu gwarancyjnym. Może obejmować przede wszystkim zwrot zapłaconej kwoty, wymianę bądź naprawę rzeczy lub zapewnienie innych usług (np. bezpłatne holowanie samochodu w przypadku awarii).
Trzeba przy tym pamiętać, że gwarant dobrowolnie i samodzielnie określa swoje obowiązki. Może zatem przewidzieć różne wyłączenia, w zakresie których konsumentowi nie będzie przysługiwało żadne uprawnienie – np. wyłączenie gwarancji w stosunku do produktów z zestawu nieoznaczonych firmowym logo lub wyłączenie gwarancji ze względu na zainstalowanie oprogramowania innego niż to dostarczone przez producenta. Podstawa prawna: art. 577 § 1 i 2 Kodeksu cywilnego.
Chciałbyś jeszcze coś wiedzieć, o czymś podyskutować?
Choć myślę, że dalsza dyskusja nie ma sensu, ponieważ i tak Ty bedziesz wiedział najlepiej, a nikt inny w twoim mniemaniu nie będzie miał racji. Ale tak to już bywa. 
