Cześć
Minęły niemal 2 miesiące od awarii telewizora i chciałbym podzielić się rozwiązaniem historii. Zgodnie z poradami telewizor oddałem do autoryzowanego serwisu Samsung licząc na szybką naprawę. Na wstępie okazało się że muszę dostarczyć tv we własnym zakresie, co przy godzinach pracy serwisu wymagało nieco gimnastyki i urlopu w pracy. Na szczęście miałem oryginalny karton i duży samochód.
Za ok 80zł już kolejnego dnia miałem diagnozę i wycenę - płyta główna za 1100zł. Aby serwis rozpoczął pracę musiałem najpierw wpłacić pełną kwotę z wyceny. Szczęśliwy zapłaciłem i czekałem...
I tak po 4 tygodniach, pytaniach mailowych bez odpowiedzi, wreszcie udało się dodzwonić poprzez dział sprzedaży bo serwis nie posiada telefonu kontaktowego. Dostałem informację że 3 tygodnie wcześniej wymienili płytę główną, ale "okazało się" że uszkodzona jest również matryca i pytanie czy chcę tv w tym stanie, czy mają go zutylizować bo koszt matrycy przekracza wartość. Nie wiem, czy liczyli że zapomnę o tym telewizorze, czy to oni coś uszkodzili - nie dowiem się, ale kontakt z serwisem poniżej krytyki.
Po krótkiej wymianie maili zgodzili się zwrócić 800zł za płytę główną bez robocizny.
Finalnie zamiast posłuchać lokalnego serwisu rtv ("telewizor do wyrzucenia") straciłem 2 miesiące i ok 400zł. Płacąc za telewizor 10 000zł liczyłem że posłuży dłużej, że ewentualnie może być naprawialny, że Samsung ma dobre wsparcie i serwis. A tu jednak zawiodłem się po całości. Szczerze odradzam komukolwiek zakup Samsunga. Właśnie szukam nowego telewizora (na pewno nie Samsunga)
