Cześć, co sądzicie o kierunku w którym idzie rozwój procesorów dla smartfonow?
Nie uważacie ze obecnie duzo korzystniejsze byłoby gdyby zamiast skoku 40% wydajności, było skromne 10% ale skupienie się na stabilności? 0 grzania.
Jestem posiadaczem S24U, przesiadując na południu wloch gdzie jest po 37 stopni na dworzu telefon jest gorący od samego wyświetlania interfejsu (profil wydajności lekki xD).
Skutkuje to momentalnym drenażem baterii, a świetna jasność ekranu nie może być wykorzystywana bo po 30 sekundach telefon parzy i jasność spada do poziomu niższego niż przy maksymalnej jasności która możemy ustawić ręcznie.
Bo co jak co ale to byłaby zmiana która wpłynęłaby nie tylko na to co się kojarzy z procesorem - wydajnością.
Od razu wpłynęłoby to bardzo znacząco na baterie, po prostu wrażenia z użytkowania oraz przede wszystkim odbiór ekranu w słoneczny dzień.
Poza tym przy prawie zerowym throttlingu, podczas długiej rozgrywki w wymagające gry, lub po prostu obciążających programów wydajność pewnie i tak byłaby podobna niż w grzejniku który na początku oferuje 40% wydajności, a po 15 minutach dysponuje 50% mocy